Sezon urlopowy trwa w najlepsze. Ci, którzy są w gronie „przed urlopem” uchodzą w biurze za dzieci szczęścia. Ci, którzy wypstrykali się już z urlopu w tym sezonie, smętnie kręcą się po biurowych korytarzach, podnosząc się z pourlopowego kryzysu, w oczekiwaniu na choćby jeden krótki-dłuższy-weekend. Swoją drogą, siedząc właśnie w klimacie ciężkiego powietrza panującego w naszym biurze (upały!), podziwiamy za rozsądek tych wszystkich, którzy potrafili zaoszczędzić jeszcze kilka dni urlopu. I łączymy się w bólu z tymi wszystkimi, którzy tego urlopu nie mają.